Loża & Labify & Sylwester Kłos – historia 6.5 milionów

„Nie chodzi tylko o pieniądze. Chodzi o ludzi”

Pamiętam dokładnie dzień, kiedy wypełniałem formularz zgłoszeniowy do Loży Przedsiębiorców.

Nie dlatego, że szukałem „networkingu”. Ani dlatego, że liczyłem na klientów. Moja główna motywacja była inna – chciałem być w miejscu, gdzie ludzie myślą szerzej. Nie tylko o swoich firmach, ale o budowaniu czegoś większego. Gdzie jest więcej rozmów o wartościach niż o wynikach. I gdzie nie trzeba nikomu udowadniać, że się „nadajesz”.

Bo w świecie, w którym wszyscy próbują być lepsi od siebie nawzajem, ja szukałem przestrzeni, gdzie możemy być silniejsi – razem.

Co najbardziej lubię w Loży?

Autentyczność. I odwagę.

Tutaj ludzie nie boją się mówić o tym, co nie działa. Nie udają. Zamiast plastiku i masek – jest prawdziwość. Zamiast szybkiej wymiany wizytówek – realne rozmowy.

To wspólnota, która nie zżera energii, ale ją daje. Która nie konkuruje, tylko współtworzy.

Historia Labify. Czyli jak wspólnota zmienia wszystko

Gdy zakładałem Labify, miałem w głowie produkt, strategię, pasję. Ale nie miałem jednego – zespołu i kapitału, który pozwoliłby naprawdę wznieść to na wyższy poziom.

To właśnie w Loży, podczas nieformalnych spotkań, rozmów przy kawie, wspólnych wyjazdów i mastermindów, poznałem ludzi, którzy dziś są moimi wspólnikami i inwestorami. Ludzi, którzy nie tylko włożyli w Labify 6,5 miliona złotych, ale przede wszystkim – weszli w to sercem.

Nie przez cold pitch. Nie przez prezentację w PowerPoincie. Przez relację.

Zaufanie zbudowane nie w sali konferencyjnej, ale na wspólnych rozmowach o wartościach, ryzyku, ambicjach i celach.

Co doradziłbym innym w takim środowisku?

Nie kombinuj, nie kalkuluj. Daj się poznać.

Nie przychodź po to, by „wyciągnąć coś dla siebie”. Przychodź z ciekawością. Z intencją dawania, nie tylko brania.

W relacjach – jak w inwestycjach – najpierw wkładasz, zanim coś wyjmiesz. I czasem najwięcej zyskujesz nie wtedy, kiedy próbujesz być mądry, tylko wtedy, gdy potrafisz być prawdziwy.

Co szkodzi relacjom biznesowym, choć wygląda jak coś właściwego?

Granie roli. Pokazywanie tylko sukcesów.

Wielu przedsiębiorców sądzi, że w relacjach trzeba się „dobrze sprzedawać”. Ale to działa na krótką metę. W Loży zrozumiałem, że prawdziwe zaufanie buduje się wtedy, kiedy potrafisz też pokazać swoje trudności.

Nie po to, by ktoś cię uratował, ale by ktoś cię zobaczył – naprawdę.

A co poza biznesem dała mi Loża?

Perspektywę.

Zobaczyłem, że nie jestem sam. Że inni też mają wzloty i upadki, że nie wszystko zawsze idzie zgodnie z planem, i że to jest… normalne.

Dzięki Loży zyskałem relacje, które przekraczają granice biznesu. Partnerstwa, które trzymają także wtedy, gdy nie ma już Excela i tabel.

Na koniec…

W czasach, gdy rynek się konsoliduje, gdy recesja zagląda przez okno, a wiele firm walczy o przetrwanie – uważam, że największą przewagą konkurencyjną nie jest know-how. Jest know-who.

Lepiej działać razem niż osobno. Lepiej budować niż oceniać. Lepiej ufać niż grać.

W grupie jesteśmy silniejsi. A Loża Przedsiębiorców to nie tylko społeczność. To dowód, że wspólnota nadal ma znaczenie. Podziękowania dla Adriana Gorzyckiego za stworzenie takiej grupy ludzi. 

Pozdrawiam, 

Sylwester Kłos 🤾‍♂️
Sports-Med
Labify
EyeDefender 

Dołącz do Loży Przedsiębiorców
Kod QR
Strzałka Wypełnij formularz